24.9.09

Tuktukiem na plaze

Dzisiaj wraz z naszymi znajomymi Holendrami z hostelu wybralismy sie na pobliskie plaze na Kigamboni. Plynie sie tam promem, a na plaze trzeba jeszcze dojechac taksowka lub tuktukiem(trojkolowy pojazd - na zdjeciu).
Zanim wsiedlismy na prom odwiedzilismy targ rybny. Pomimo bardzo przykrego zapachu podobalo nam sie bardzo.
Przeprawa promem trwala tylko kilka minut. Kogamboni jest zupelnie inne niz Dar es Salaam. Bardziej wyluzowane i... wiejskie. Mniej ludzi, czesciej sie usmiechaja i (haha facet w kafejce puscil "Africa" zespolu Toto) nie spiesza sie tak. W dodatku wykapalismy sie w oceanie i juz nie mozemy doczekac sie kiedy wyladujemy na Zanzibarze. To byl przedsmak naszego wypoczynku zaplanowanego na ostatni tydzien wyprawy.
Jutro udajemy sie do Mwanza. Nastepnego postu mozna sie wiec spodziewac pojutrze. Caly czas orientujemy sie jak rozmawiac z miejscowymi. Nie chcemy dac sie okrasc, ale nie chcemy tez oddzielac sie od nich totalnym murem nieufnosci. Staramy sie znalezc zloty srodek.

2 komentarze:

  1. Anonimowy25/9/09 04:46

    Zdjęcia super. Jak gadżetów starczy? Pozdrowienia. Mama

    OdpowiedzUsuń
  2. Gadzetow nawet jeszcze nie zaczelismt rozdawac, wiec spokojna glowa. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń